Ale jestem szybki. 0:53:50 netto (czyli od przebiegnięcia linii startu do linii mety. Biegłem za pacemakerem na 1 godzinę mając nadzieję że wynik z RunWarsaw poprawię o prawie 10 minut a tu taka niespodzianka. Nawet nie wiem kiedy wyprzedziłem gościa na 55 minut. Noga nie bolała ale co zmarzłem to moje. Okazało się, że jestem szybszy niż samochód. Moi kibice dojechali na linię mety dopiero 40 minut po mnie. Oj zimno było, a ja ani ubrania na przebranie, ani telefonu ani nawet złocisza na gorącą grochówkę albo cherbatkę. Na szczęście spotkałem ekipę z Grójca, którzy pożyczyli telefonu a i do zdjęcia się załapałem.
A po biegu PIZZAAAAA....gorącaaaa i grzaniec galicyjski i druugi, i gorąca herbatka. Było ok. Aurelka powiedziała że dziś Polska ma urodziny. A ja mam prezent że hej. 53:50.
niedziela, 11 listopada 2007
Bieg Niepodległości
o 15:46
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz